czwartek, 8 grudnia 2011

Hmmm

Czy to nadchodzace swieta czy stabilizujaca sie powoli nasza sytuacja mieszkaniowa?

Robotki serwetkowe i rysunki odlozylam na dalszy plan. Wena na sprzatanie. Czesc pokoju juz wysprzatalam, szafa, polki, szuflady.
Patrykowi sie nudzi w domu, ale na polu jest zimno i pada deszcz, nie chce mi sie wychodzic w taka pogode. Tymbardziej ze Nataniel nie lubi dlugo siedziec w wozku, uczy sie chodzic, w domu pieknie zasuwa, jednak w butach, warstwie ciuchow i kombinezonie wywraca sie co 2 kroki. Nie uznaje prowadzenia dziecka w szelkach 'na smyczy', nie nauczy sie w taki sposob dobrego trzymania rownowagi.

Zbiera mi sie wena na nowy rysunek, przydaloby sie, dawno nic nie narysowalam.
Sciaglam na telefon jakiegos skretcha. Fajnie sie tym rysuje, jeszcze lepiej bedzie jak zaopatrze sie do tego celu w rysik, mazianie paluchem po malym ekraniku nie daje takich mozliwosci jak cienki rysik.

Czas zaczac druga faze pozadkow przedswiatecznych.

Testuje nowe cienie Revlon colorstay i baze pod cienie NYX w kolorze cielistym... Efekt zobacze wieczorem. Na zwyklym podkladzie cienie pieknie wytrzymaly 8 godzin, mimo wyjscia wczoraj na deszcz :-D

posted from Bloggeroid

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz