poniedziałek, 29 października 2012

Opad rąk

A ja sobie znowu ponarzekam, a czemu by nie. Codzień się od tego powstrzymuje, żeby nie zawracać bliskim głowy.
Kręgosłup już codziennie daje znać o sobie, mam nadzieje że wszystko minie po porodzie. Dzisiaj już w ogóle ledwo chodzę, a przede mną mnóstwo sprzątania, prania i szkraby które maja dzisiaj zły dzień i się od rana gryzą. Na szczęście Patryk dzisiaj w szkole pół dnia.
Hormonalna huśtawka również trwa.
Dzisiaj czas na pracę pewnie ograniczony będzie, chyba że kręgosłup nie wytrzyma dzisiejszego szaleństwa przy sprzataniu. Wtedy przyklejona do łóżka czasu marnować nie będę tylko nadrobię szydełkowanie.

posted from Bloggeroid

środa, 24 października 2012

Bachory atakują

Moje słodkie bachory mają magiczną moc. Cały dzień potrafią się bić i kłócić, a wieczorem nagle się dogadują i bawią. No dobra zabawy nie są spokojne, ciche.. wręcz przeciwnie.. dają czadu. Nie mogę się doczekać żeby się w końcu przeprowadzić, żeby sie tak bawili w swoim pokoju, bo szału można dostać. I nie wiem czy mam się cieszyć że razem się bawią. Czy drzeć że mają być cicho. Dylemat małego metrarzu i zbyt dużej ilości osób...

posted from Bloggeroid

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Widzisz i nie grzmisz

Ciężko patrzeć na to co ta kobieta wyprawia. Pogrąża się w długach. Wie o tym doskonale. Ale jedyne co z tym robi to powiększanie długów i obwinianie za to całego świata. Ważniejsze jest wyjście do sklepu po kolejne duperele które na chwile poprawią humor. Kolejne kosmetyki, ciuchy, niepotrzebne graty. Przykład człowieka zablokowanego na zaspokajaniu zachcianek mimo wszechogarniającego zadłużenia. Choroba z której sama nie wyjdzie. Kolejny '...cholizm'. Kolejna ucieczka od czegoś w coś....

posted from Bloggeroid

środa, 1 sierpnia 2012

Stan błogosławiony?

Najlepszy stan w życiu kobiety? Zdecydowanie nie ciąża. Poprzednim razem czulam sie kiepsko, wiecznie zmęczona.
A teraz?? Teraz jest gorzej. Wszystkie dolegliwosci które pojawiły się przy trzecim trymestrze, teraz pojawiają się od samego początku. Pomijajac wieczny głod bo jedząc cały dzień jestem nieustannie głodna. Kregosłup od początku daje się mocno we znaki, bedąc w 3 i 4 miesiącu, nie jestem w stanie przewrócić z boku na bok na łóżku. 2 godziny sprzątania kończą się bólem nogi której nie jestem w stanie ruszyć (ból od kręgosłupa) i dusznościami, a na drugi dzień obowiązkowo leżakowanie (a wyobraźcie sobie czy można leżakować i odpoczywać mając 5letni i 18miesięczny chaos i zniszczenie). Do tego upały. Ech mam nadzieje że niedługo przyjdzie ochłodzenie. Dobrze że dziecieciaki dają mi powód do wstawania z wyra, bo bym najchetniej nie wyłaziła. Fajniutko ze Patryś jest już coraz bardziej samodzielny, jak już naprawdę nie mam siły idzie się bawić pod klatką, tylko Nataniel rozpacza że nie może iść z nim. Czasem teście ich wezmą jak wychodzą do sklepu. Czasem Sylwek :-) Byle do stycznia wytrwać i odzyskać siły bo zwariuje. Na szczęście mogę spowrotem szydełkować, bo przez pierwsze 3 miesiące nawet szydełkowanie wywoływało mdłości. We wrześniu kolejne usg i być może poznamy płeć skarbeczka :-)

posted from Bloggeroid

piątek, 15 czerwca 2012

Ciśnienie rośnie

Są takie dni, kiedy wszystko doprowadza człowieka do szału. Kiedy chciałoby się wyjść, trzasnąć drzwiami i wrocić albo i nie wrócić. Tylko dlaczego przy ciąży takich dni jest 99% ?? 'Granice wytrzymałości' powinien mieć tytuł film o burzach hormolanych i nastrojowych kobiet w ciąży a nie o himalaistach. O tym ze wcale nie jest lżej przy każdej następnej ciąży, że jest wręcz odwrotnie. Kity o cudowności tego stanu wymyślili faceci :-/

posted from Bloggeroid

środa, 9 maja 2012

DDA

Hmm, żadko pozwalam sobie na alkohol. A mówiąc żadko, mam na myśli raz na dwa tygodnie, raz na miesiąc a nawet żadziej. Z powodu tego co było w domu. Awantury były żadko, ale był alkohol. I matka wolała alkohol niż nas. Walkę przegrali wszyscy, ja się wyniosłam z domu, mój brat nie. On jest psychicznie bardziej do niej podobny. Matka od ponad roku nie żyje. Nie płakałam, pojechałam urodzić mojego synka. Ale brakuje mi jej. Brakuje mi jej mimo że jako matka samotna, nie miala dla nas wiele czasu, a kiedy zaczeła pić, nic więcej się dla niej nie liczyło.

Jestem DDA, mam wyrzuty sumienia nalewając sobie pół kieliszka wina, mimo że wiem że i tak nie wypiję całości... Boję się że nawet jak wypiję pół kieliszka wina raz na kilka tygodni skończe jak matka...

posted from Bloggeroid

Byle do soboty

Z serii 'jak ona to robi?'

Dzisiaj środa, a ja cieszę się że do soboty już blisko...
Cotygodniowe zadanie z serii 'zesraj się ale nie daj się' czyli jak wyżywić 4 osoby przez tydzień mając w kieszeni 100 złotych. I oczywiście żadnych zupek w proszku..
Zadanie uważam za niemożliwe do wykonania... 2 dzieci... Hmm...
Mnie się to nie udaje a do tego co 2-3 tygodnie musze kupic pieluchy. A nie biorę pod uwagę że dzieciaki mogą się rozchorować...
No i jakbym nie kombinowała, nie da się. Ale może ktoś z was zna cudowny przepis jak tego dokonać?
Póki co korzystam z tego co tesciowa kupi, kiedy mi sie konczy..
Jest środa a w kieszenie pozostało mi 5 zł i hasło póki do soboty i wiwat kostki rosołowe...

posted from Bloggeroid

piątek, 4 maja 2012

Niech pralki szmoc będzie z nami...

Nie m to jak zerwać wszystkich z łóżek kiedy już śpią. Kiedy jedyne o czym marzą to błogi, relaksujący i być może upiększający (taaaa jakby to był sen na łóżku szpitalnym pod narkozą i skalpelem to może by się udalo w kontekście piękna zdziałac) sen...
Pralka postanowiła uraczyć nas powodzią. Klucz który się dostał pod bęben, raczył wyjść na świat wyrywając sporawą dziurę... No coż, lepiej przeglądać ubrania.robocze znacznie dokładniej, i nie mówie tylko o sobie :-D ale że my polacy mamy wady, każdy z domowników będzie obwiniał wszystkich, nie widząc winy po swojej stronie.
Z winy pralki, pms i męskiego focha, moja słaba silna wola, zrujnowała moją dietę.. obżeram się żelkami i popijam je winkiem... Ananasowe misie na sam koniec pozostały.. yammie ;-)

posted from Bloggeroid

piątek, 27 kwietnia 2012

Weekend by sraczka i żygaczka

Ponieważ sezon na rota wirusy czas zaczać, my zaczynamy weekend od wirusa luźnego dwubiegunowego.
Dzieciaki moze w stanie gólnym niezłym, ale jednak zmęczone. Ptryk bełty rozdaje, póki co 2, ale że dzień się dopiero zaczął ośmielę się stwierdzić że nie ostatnie. Ntniel dla odmiany obsrywa wszystko na około, pieluchy nie przewidują wsiąkania kolorowej pienistej papki.
I może bym to zniosła z godnością i stoickim spokojem gdyby wredny wirus ominął mnie w swoim chytrym i wycieńczajacym planie.
Mam tylko nadzięję że wczoraj w mdk Ptryk nie rozdal dzieciakom wirusa... Chociaż skoro moi złapali go po dwugodzinnym kontakcie z chłopakami Agi to nie sądzę żeby to cholerstwo chciało ograniczyć liczbę chorych do sztuk 4.
Czekamy na powrót babci z pracy z pakunkiem ratunkowym w postaci pepsi i paluszków słonych...

posted from Bloggeroid

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Szalony poniedzialek??

Haha, jak zwyklam mawiac, powinnam posiedziec i poczekac az mi przejdzie..
Jestem dzisiaj nakrecona jak szwajcarski zegarek, zrobilam ciasto na nalesniki, schowalam jedno pranie, jedno powiesilam, drugie puscilam. Mam wene na sprzatanie. Pewnie nakrecilo mnie pochwalenie Ptryka przez pania logopede.
Teraz smazenie, korzystam z okazji ze Ntniel poszedl spac.
No i chcialabym wreszcie zajac sie praca. Szydelkuje. Kocham to bo dziala to relaksujaco. Pod warunkiem ze dzieciaki nie szaleja, ale poniewaz trza biznes rozkrecic musze zaangazowac tesciowke w zajmowanie sie dziecmi, zebym mogla stworzyc konkrety. Nie da sie rozkrecac kiedy ma sie na prace 2 godziny wieczorem pod warunkiem ze nie padam na twarz.

posted from Bloggeroid

Ulala

Dzisiaj poniedzialek na leniwie, a co ;-)
Zaliczylismy wizyte u logopedy.. Rewelacyjne postepy Ptryk robi. Jeszcze raz moze dwa i koniec. Ale dzisiaj poszlam z obiema szkrabami, taka rewolucyjna masakra. Opanuj tu dwojke zeby nie halasowali poed gabinetem, bo wszystko w gabinecie slychac. Wyszlismy jak zwykle wczas zeby nie czekac w dlugiej kolejce no ale tym razem sie nie udalo byc pierwszym. Troszke nerwow, ale dalam rade. Sama widze jak rewelacyjnie sie posunal Ptryk z mowa, zwazajac na to ze zaczal mowic dopiero kiedy mial 3,5 roku...

posted from Bloggeroid

piątek, 20 kwietnia 2012

Matka gdzie masz głowę?

Fajny dzionek. Uwielbiam kiedy pomimo tego że wstaje rano i czuje ze mnie boli każdy centymetr ciala, mam masę energii.
No ale nie mógł obyć się bez wtopy... Poszłam młodszemu kupic buty i..... zapomniałam pinu do karty :-D cegiełka...
Wracam do sklepu po 3 godzinkach i hasełko 'już pani pamięta?' :-D hihihi wymiekam, ale wymówkę mam dobrą, dzisiaj bylismy podpisać listę przyjętych do zerówki... :-)

posted from Bloggeroid

środa, 11 kwietnia 2012

Wiosna

Nareszcie ciepelko. Fajniutko, poza wpadnieciem do domu na 2-3 godzinki żeby przygotować dzieciakom obiad, nie ma nas w domu do 16 :-D kocham taka pogodę.
Byle temperatura nie przekraczała 20 stopni celsjusza ;-)
Jeden minus to taki że brakuje mi sił na wieczorne siedzenie z szydelkiem w reku, muszę się poprostu przestawic i przyzwyczaić do tego trybu po długiej zimowej przerwie...
A dzisiaj ma padać... No cóż może nie będzie bardzo padać i uda nam się chociaż trochę wykorzystać dzisiejszy dzień..
Poza tym mam kryzys kulinarny. Kompletnie brak pomysłów na obiady. A kiedyś byłam taka twórcza i to bez korzystania z internetowych zasobów :-(

posted from Bloggeroid

czwartek, 29 marca 2012

Kontemplacji czesci dalsze

Nawiazujac do poprzedniego wpisu..
Nie jest tak ze nie mam w ogole wsparcia. Bardzo mnie wspiera moja Przyjaciolka, ktora mimo ze nie ma dzieci umie mnie podtrzymac na duchu i rozmowy z nia napelniaja mnie energia i checia do dzialania.
Sa tez kolezanki ktore maja dzieci w podobnym wieku do moich szkrabow.
Plus jakis ze wezomaz przestal tak bardo krytykowac i wlacza sie czesciej do pomocy przy dzieciach :-)

posted from Bloggeroid

wtorek, 27 marca 2012

Zgryz

Ciezko jest przyjac dobre slowa od obcych ludzi kiedy wiesz ze bliscy nie maja dobrego zdania. Zwlaszcza kiedy chodzi o wychowanie dzieci. Nie mam matki od ktorej moglabym sie dowiedziec jak bylo ze mna kiedy bylam mala. Zdanie tesciowej, moze nie tyle mnie nie interesuje, co nie jestem w stanie go przyjac do wiadomosci z powodu jej dwulicowosci.
Ale jest milo uslyszec od obcej osoby ze mam dzieci dobrze wychowane, ze mam do nich podejscie. Tak milo ze az dziwnie sie poczulam...

posted from Bloggeroid

Zaspani

Jak ja nie lubie zmiany czasu na letni. Ukradziona godzina z zycia. Moglibysmy skonczyc zmieniac czas, na cholere to komu potrzebne???? I tak moglibysmy zostac juz przy czasie letnim :-D
Dzieciaki nie sa w stanie wstac same przed 8 mimo ze chodza spac o 19tej. A o 8 przeciez musimy sie z domu wygrzebac zeby sie doczolgac do MDK na zajecia.
Wiec poczucie jakby mnie krowa przezula i wyplula pod przejezdzajacy walec, czeka mnie jeszcze przez kilka dni.
Pozytywnie: w koncu oznaki powrotu Ntnla do zdrowia, po tygodniu temperatur po 39/40 stopni przestal goraczkowac.
Jeszcze osluchowo ma lekkie nalecialosci, ale jest lepiej.

posted from Bloggeroid

niedziela, 18 marca 2012

Padam na twarz

Nie, przed nikim (chwilowo). Padam ze zmeczenia. Leniwa niedziela z goraczkujacym Ntlem wiszacym u cycka. Blogoslawione karmienie piersia? Nie dzisiaj nie jestem tego taka pewna :-) ale cycek dzisiaj byl blogoslawienstwem, jednak poltorej godziny wiszenia i ssania wymordowalo mnie. Padam. Szydelko czeka a ja nie mam sily, najchetniej bym sie wyspala, ale jaki jest tego sens skoro obudze sie o 1 i nie bede mogla zasnac?
Decyzje decyzje decyzje, co 5 minut jakas decyzja do podjecia..
Jutro dentysta, Patik spuchniety przez jednego zepsutego mleczaka. Trzymajcie tylko kciuki zeby nas przyjeli. W Prokocimiu brakuje personelu i z dostepnych dwoch gabinetow na chodzie jest jeden.
Cycki odmawiaja mi posluszenstwa a tu Ntniel juz wyje na cycka, heh.

posted from Bloggeroid

piątek, 16 marca 2012

W koncu wiosna..

Macie male dzieci to wiecie jak ciezko przetrwac zime. Jak nie gile po pas, goraczki to mroz taki ze moze dzieciaki nie marzna tak latwo ale wam tylek odmarza stojac i pilnujac zeby sobie potworki na sankach, lyzwach, jabluszkach £epetynek nie porozcina£y. Wiosna! W koncu bedzie mozna bezkarnie i bezcelowo wietrzyc ty£ki od rana do wieczora. Moja ma£a gromadka wiecej szkody zrobi sobie w domu t£ukac sie o zabawki niz wywracajac sie na polu. I co najwazniejsze lzej bez kurtek, kombinezonow, rajtek i innych ocieplaczy ktorych ubieranie zajmuje cale wieki...

posted from Bloggeroid

czwartek, 19 stycznia 2012

WTF

No i tak, mój roczny synek bawi sie joystickiem od ps3!
:P joystick kosztowal 10 zeta, a ja mam swięty spokój bo nie niszczy oryginalnego. Bo czemu niby nie miałby się nim bawić skoro widzi jak starszy braciszek gra w gry a on nie może tez pograć? Ale wyglądają bosko kiedy stoją razem przed tv i jeden gra a drugi udaje że gra :D Bo niby dlaczego mam sluchać wiecznie jojczenia i
płakania bo czymś się nie może bawić, non stop coś ktoś mu zabiera z ręki nie pytając się czy mu pozwoliłam się bawić tym czy nie! Taki urok mieszkania z teściami? Chyba jestem z innej bajki bo uważam że powinni uszanować moje metody wychowawcze a nie wtrącać się gdy nie są o to proszeni. No ale ja to ja zbyt miękka żeby im coś powiedzieć. Głównie z tego powodu że musimy jeszcze tu pomieszkać przez 2 lata...

Zaraz czas zawijać po Ptrsia i.... uratować pilota z rąk Ntnla :D