sobota, 28 grudnia 2013

Nudo precz

Bo tak to bywa że nieszczęscia chodzą parami. A nawet się mnożą.
Już pomijam podbite oko u jednego i guz u drugiego. Ba nawet Pauli lądowanie na głowie z łóżka.
Wziął się dzisiaj zbuntował hydrofor. Jakaś durna plastykowa zakretka, czy wkrętka czy jakieś takie szajseo.
No i trzeba było piec kaflowy wyczyścić. Bo nam się ekogroszkiem zamarzyło palić. No i super jest, grzeje ekstra. Ale to cudo grzewczej techniki wymyślili kominiarze! Tyle sadzy produkuje ze komin to co dwa tygodnie trzeba czyścić. A piec kaflowy co miesiąc, lub dwa miesiące.
Co oszczędzisz na węglu, zainwestujesz w sprzęt do komina. Peace and love ;-)

posted from Bloggeroid

piątek, 15 listopada 2013

Lepiej było nie wstawać

Ych
Tyle w temacie.
Ostatnio dzieciaki sie ciągle kłócą, od bladego świtu.

A dzisiaj inna niespodzianka. Wręcz katastrofalna.

Wlot komina przy piecu, zaślepiony był jakimś kawałkiem czogoś. Nie bardzo wiadomo czego, bo zdrowo nadpalone, mocno wyżarte przez gorąc z pieca.
A dzisiaj w kominie wzieło się coś dupło i pierdykło, a ta zaślepka odpadła.
Zwierz w pracach remontowych się obija. Ostatnio remontuje nie to co trzeba natychmiast tylko to na co ma ochotę. Chciałoby się walnąć :-(
No więc 6 rano i dom zadymiony, w piecu się palić nie da a zwierz.... poszedł do pracy.
Błogosławione piece gazowe, ale nie bez obaw, bo różnie z nimi bywa.
Więc poranek nie należy do najpiękniejszych.
Do tego na polu zimno.

Ide se popłakać, ot tak dla rozluźnienia atmosfery ;-)

posted from Bloggeroid

wtorek, 29 października 2013

Pooobuuudkaaa

Nic tak nie potrafi podnieść ciśnienia jak wieczorne
'Mamooo ale ja jeszcze jestem głodny'....
Wdech.... wydech.....wdech....wydech....
'Co chcesz? Płatki z mlekiem? Bułkę?' ( więcej opcji niż dwie nie podaję, bo istnieje kilka opcji, które podnoszą ciśnienie jeszcze bardziej)
'Nieee, coś innego'
Wdech wydech wdech wydech
'Nie ma nic innego' ( jest nawet wybór jakiś, jest dopiero wtorek, jeszcze światła w lodówce nie ma )
'Płatki z mlekiem'
W połowie jedzenia...
'Więcej mi się nie zmieści'
No taaak, a porcja była taka że i Pauli by było za mało. Wdech wydech, chore gardło, szaleć nie ma co, coś tam poskubał, nadrobi jak wyzdrowieje. Swoją drogą, pochodził tydzień do szkoły po 3 tygodniowej przerwie, gdzie też chorował na jakies mega zapalenie gardła a migdały były wielkie że mało mu z buzi nie wyszły na wolność. Ten tydzień to tylko 3 dni bo w czwartek lekarz.
Jakaś paranoja z tym chorowaniem w tym roku.
'Mamoo mogę Matyldę wziąść do spania?'
'Możesz'
2 minuty później kotka sobie przypomniała że cały dzień jej dokuczali próbując z niej zrobić jamnika z miłości.
'Maaammooooo zabierz kota bo mi spać nie daje'
'Jakbyście jej nie męczyli cały dzień to by wam teraz nie dokuczała' (ooops, nie Matylda się wieczorami na nich nie mści, Matylda rozdrażniona przez chłopaków wskakuje Pauli na głowe i łapą po głowie klepie)
Ych jeszcze godzine temu nie byłam w stanie wysiedzieć, teraz nie jestem w stanie usnąć :-)

sobota, 26 października 2013

Skarżypyta..

Najczęstszą stosowaną techniką rozwiązywania problemów przez Patryka jest skarżenie. Nie ma dnia baaa, nie ma godziny (no chyba że jest w szkole, albo ma dobry dzień) żeby nie skarżył na Nataniela.
Ale kiedy przyleciał poskarżyć że Nataniek chce na niego naskarżyć opadły mi ręce :-) czas najwyższy żeby sobie radzili inaczej :-)

piątek, 25 października 2013

Czarno-to-widzę

Jak sie za rok zacznie pierwsza klasa, zadania domowe codziennie to będzie masakra.
Teraz odrabianie z Patrykiem zadania domowego oznacza że Paula chce na mnie wejść a Nataniel się drze maaamaaaa albo maaaamuuuu żeby akurat jego teraz wysłuchać.
Za rok będą więksi, może nie będzie tak źle ;)

posted from Bloggeroid

środa, 25 września 2013

SW

Czyli samonakręcający się wkórw. Zapoczątkowany przez drugą połówkę wieczoru wczorajszego.
To będzie ciężki dzień.
W planie miałam dzisiaj serwteki i obiad a muszę sprzątnąć syf :-/

posted from Bloggeroid

Sos palce lizać

Czasem takie delicious mi wychodzi, że mmmmm ciężko przestać jeść :-)
Sooos pieczarkowy na (o zgrozo) bulionie grzybowym w kostce.
Podsmażyłam mocno cebulę, pieczarki, na koniec smażenia dodałam szpinak z mrożonki. Zalałam szklanką bulionu, poddusiłam. Zagęściłam mąką (ta wiem, zuo ;) ) na koniec dodałam łyżkę śmietany. Aaa pieprz też był w użyciu, sól nie bo i tak jej w bulionie pełno :-) a za dużo zua to przesada ;-)

posted from Bloggeroid

wtorek, 24 września 2013

Edukacyjnie?

Wzieło na mnie dziecię nawrzeszczało.
W sensie Nataniel.
Matka sie zagalopowała i dziecku Cejrowskiego przełączyła, to się dziecko obraziło i nawrzeszczało :-)

posted from Bloggeroid

Matylda

Matylda przetrwała tydzień :-) teraz to już ją chłopaki tak bardzo nie męczą. Chociaż w niedziele nie dawali kici spokoju bo się zjechali babcia z dziadkiem i ciotka z wòjkiem.
Dzisiejszy zamęczyciel kotka, Nataniel ma fazę bycia Elmirką.
Dorwał Matyldę i nosił pod pachą, kicia tego nie lubi bo dla niej uścisk zdecydowanie za mocny.
Patryk śledząc poczynania Nataniela rzucił tekstem:
- puść kota bo kotek płacze! W tej sprawie nie ustąpię!!
Nataniel też nie chciał ustąpić :-)

posted from Bloggeroid

wtorek, 10 września 2013

Różnica :-)

Mamo, no bo jak się jedzie na wycieczkę z rodziną Szczerbanowskich jest inaczej niż ze szkoły. No bo jak ze szkoły to wyrzucają ławkę, a jak z rodziną Szczerbanowskich to dają ławkę. No.

No to się dowiedziałam, jaka jest wg Patryka różnica kiedy pojechał na wycieczkę z klasą, a kiedy z nami :-)

posted from Bloggeroid

piątek, 6 września 2013

Zabawki tatusia i mamusi

Ha, chcielibyście :-P
Nat odkrył że pistoket do kleju, tego na prund goracego, schowaliśmy w szufladzie łatwo dostępnej.
Notabene ostatnio podpiął go do prundu i położył na szafce, a ja w związku z tym że zaczeło mi coś plastykiem palonym śmierdziec, obiagłam cały dom wąchając wszystkie kable i kontakty, nauczona doświadczeniem użytkowania starego okablowania nie przystosowanego do nadmiaru urządzeń elektrycznych. To i znalazłam gorący klej wyciekający z pistoletu.
Tym razem w ramach świętego spokoju, którego mi brak ostatnio pozwoliłam z tym draństwem latać. A że do prądu zakazałam podłączać to znalazł sposób.
Stanął na naszym łóżku i rozpoczął polowanie.... na muchy :-)
Szkoda że nie na myszy, bo te pierony to się tak rozbestwiły że tylko młode się boją.
Misiek chciał żeby nie szeleściły w kuchni, to im chlebka dobry człowiek zostawił. Tylko że one się tym faktem podpieszczone rozbestwiły tak że się cale nie myślą stąd wynieść.
Królestwo za kota :-)

czwartek, 5 września 2013

Rok szkolny ma swoje plusy

Z punktu widzenia rodzica, mimo wydatków jakie trzeba poczynić. No dobra zerówka jest stosunkowo 'tania' w porównaniu do klas następnych. Ale któż z nas nie wyczekuje chwili że dziecię pójdzie do instytucji publicznej, ktòra w teorii ma pobudzać chęć i zapał do zgłębiania wiedzy. To tyle żartów. Wyczekujemy września. Ponieważ jak wielka jest miłość do naszych dzieci tak wielka jest potrzeba by chwilę od tej miłości odetchnąć, bo można by się przesłodzić. A wiadomo, jak cukier skacze to wesoło też nie jest ;-)
O czym to ja??
Taaa
Plus drugi przebywania naszych miłości w instytucjach przedszkolnych i szkolnych? Takiego apetytu nawet apetizer nie napędzi.
Nie wiem czy jest dziecko któremu ten środek-przeznaczenia-spożywczego-pomagający-wydawać-kase-na-rzeczy-bezużyteczne pomógł. U nas nie. Chyba że chodzi o zaspokojenie dziecka chęci do spożywania syropów. A moi kochają syropy.
Moje dziecię, Patryk ukochany, jak wraca ze szkoły, całe popołudnie je. Zaczynając od podwójnego dania obiadowego. :-)
Natanielowi też apetyt wzrósł przez Patrykową szkołę. Codziennie 4 km spaceruje. Rano 2 km i popołudniu kolejne 2. Żeby nie było, sam chce, znudziło mu się jeżdżenie na poręczy wózka :-)

posted from Bloggeroid

środa, 4 września 2013

Niemiecka precyzja

Ha, moja pralka wiruje co drugie pranie ostatnio. Nawet nie co drugie pranie. W poniedziałek nie wirowała, wczoraj wirowała, rano dzisiaj wirowała, teraz znowu nie wiruje. Bosko, a pogoda super, pranie by ładnie schło. No cóż, pralka jest tym produktem którego poprostu nie należy kupować w wersji używanej, lepiej dołożyć, kupić nową, żeby się nie okazało pp dwóch miesiącach że trzeba naprawiać bądź też kupować nowej. :-) grunt że pierze, brak wirowania jakoś przeboleje.

posted from Bloggeroid

piątek, 30 sierpnia 2013

Tepsa hejter

Ha. Za wcześnie się ucieszyłam że będziemy mieć internet bez limitów. Za wcześnie.
Tepsa poległa. Brak możliwości technicznych. Dlaczego? Bo na jednego klienta nie będa modernizować ilości gniazdek na słupie. Ani stawiać słupa następnego, ani ani...
Po co im jeden klient więcej...
Netia się wysilać nie będzie bo kabla nie mamy. Oni idą na łatwiznę, przejmują tylko istniejące kable.
Satelitarny? No coż nie możemy złapać dobrego sygnału anteną którą mamy, więc...
Jest możliwość wifirifi, ale cena 90 zl za połączenie 4-6 mb troszkę za dużo...
Więc zostaję przy mobilce z ogrniczeniem transferowym 4 gb, niby nie jest zle ale z ipli, tvn player czy you tube nie mówiąc już o openfm nie korzystam bo dzien słuchania open fm to 100 mb w plecy...
A jak przyjdzie mi przesyłać zdjęcia dobrej jakości tam i spowrotem to też ciekawie nie wychodzi, ale rade daje...
Doliczyli mi do ostatniej faktury jakiś wap/www specjalny i nie bardzo wiem o co chodzi...

czwartek, 29 sierpnia 2013

Dino-auto-stop

Nataniel postanowił zafundować dinożarłom! przejażdżkę swoim pikupem. Taaak zacna zabawa.
Zadowolone dinożarły i Nataniel też.
Dla jasności dinozaury były na obiad, makaron w kształcie dinozaurów, z serem i cukrem...

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Dzień kury domowej

Ta czasem mam takie dni. Latam z piórkiem, sami wiecie gdzie. A i tak na koniec dnia przecieram oczy ze zmęczenia, pacze i... taaa przypominam sobie że mam trójkę uroczych dzieciaków. I to że zamiast usiąść i skończyć serwetkę, próbuję doprowadzić chawirę do stan-względnie-oględny, to poprostu jest czas na to żeby kości rozciągnąć pod kryptonimem sprzątanie, gotowanie.
Gimnastyka zaliczona.
Spacer po wsi też.
Jest potrzeba pozwiedzania okolic. Ale w towarzystwie, gdyż z naszym indywidualistą, chodzenie po uliczkach po których gnają miejscowi z sobie tylko dostosowaną prędkością autostradową, to nie na moje nerwy :-)

sobota, 24 sierpnia 2013

.....

Mając przed oczami dziecię me, zjeżdżające gołym, nie zawsze dobrze podtartym tyłkiem, a w perspektywie za dwa lata ewentualną powtórkę... Z marzeniami i rozmyślaniami nad nowym kompletem mebli do salonu trzeba się wstrzymać. Jeszcze ze 3 lata :-)

piątek, 23 sierpnia 2013

Zmywacz i mydło w płynie

Puściła nam się żywica z desek w piaskownicy. Oj zacnie sklejony tyłek miał Nataniel. Bidulek, zanim udało mi się go doczyścić trochę się nacierpiał.
Czasem warto oglądać seriale o lekarzach. Żywica zeszła przy użyciu mieszanki mydła w płynie i zmywacza w proporcjach 1:1
Dla tych dzieciatych co nie malują paznokci, zaopatrzcie apteczkę domową w zmywacz :-) sama muszę się uzbroic w zapas bo zużyłam resztkę na czyszczenie zacnego zadu :-)

czwartek, 22 sierpnia 2013

Hmm

Do zapamiętania. To że dzień wywozu śmieci jest ustalony, nie znaczy że panowie/panie odbiorą śmieci jednego dnia. Wywóz śmieci może być rozciągnięty na dwa dni. A to jest odbiór dwa razy w miesiącu. A co kiedy od października odbierają śmieci raz w mięsiącu? W razie dużej ilości będą je zbierać przez 4 dni?

posted from Bloggeroid

To nie tak jak myślisz kotku...

To nie jest tak że ja wiecznie narzekam, o nie :-)
Tylko te chwile dobre i cudowne, są tak cudne że słów brak.
Napawam się nimi, chłonę w całości.
A po sekundzie? Zapominam o nich napisać :-)
Bo po sekundzie następuje zderzenie z rzeczywistością ;-)
Guz, zasikane łóżko bo bajka wciągneła, bo bijatyka, bo kłótnia.
Dzisiaj piękna nocka była. Żaden wspòłlokator nie przyczłapał w nocy do naszego wyrka.
Nataniel spał do 9 co mu się zdarzało tylko w pierwszym tygodniu wakacji. Coraz to nowe słowa stara się wypowiadać, składa zdania, co prawda zdania składają się nie tylko ze słów, ale również z języka pokazowego i dżwiękonaśladowczego.
Pauli przebiły się dolne jedynki (ale czy to takie fajne ;-) bezzebne niemowlaki są rozkoszne)
I najważniejsza przeprowadzka :-)
Tak mi tu dobrzeeeeee :-D nawet te popaprane myszy idzie przeżyć, na kotkę czekamy aż nieco podrośnie :-)

posted from Bloggeroid

niedziela, 18 sierpnia 2013

Ych

Jestem oazą spokoju i opanowania, jestem oazą spokoju i opanowania...
A d, dzisiaj nie będę.
Paula w nocy się obudziła i zasnąć nie mogła, oberwała w głowę od rzucającego się po całym łóżku Nataniela, coś mu się śniło. Wrzeszczał przy okazji też, jakby samo rzucanie się, wiercenie i kopanie było za mało..
A więc, czas zabrać się za sprzątanie, bo syf niezmierny się wczoraj uzbierał...
Ych!

posted from Bloggeroid

sobota, 17 sierpnia 2013

DZB

Dzisiaj jest Dzień zazdrosnego braciszka. Zazdrosny braciszek, będąc ciągle w fazie buntu dwulatka, dzisiaj zabiera siostrzyczce zabawki. Wszystkie jak leci. Nadomiar złego siostrzyczka ma faze przebijania się dolnych jedynek, ostatnie momęty bycia bezzębnym niemowlęciem i ryczy od godziny o wszystko, nawet noszona na rękach.
Dzisiajszego popołudnia tylko Patryk wykazuje spokój bawiąc się samochodzikiem na stoliku, czekając na powrót kokego lub taty, zależnie kto pierwszy przyjedzie.

posted from Bloggeroid

czwartek, 15 sierpnia 2013

Z kurami wstać

To będzie dłuuuuuuuugi dzień. Maluchy wstały o 4 rano. I o ile Paule udało mi się jeszcze na względną godzinę uśpić, Nataniel do 5:30 wkręcał swoje paluszki w moje włosy...

środa, 14 sierpnia 2013

Fascinejting

Wychodzi dziecię zadowolone z łazienki. 6 latków świat potrafi być naprawdę zaskakujący.
-Mamooo wiesz jaką kupę zrobiłem? ORZECHOWĄ :-D

posted from Bloggeroid

sobota, 10 sierpnia 2013

Foch

W strzelaniu focha, focha z teatralną gracją i wyniosłością, Nataniel nie ma sobie równych.
Dzisiaj zrobiłam na kolacje hamburgery.
Nie chciał zjeść nawet samego mięsa i pieczywa, najprawdopodobniej i tak już był zmęczony. Pogoda dzisiejsza nastraja tylko na spanie.
No więc hasło standard: nic innego do jedzenia nie będzie.
Ze swoją gracją i wyniosłością, rękoma zaplecionymi na klatce, poszedł do swojego pokoju i.... położył się na łóżku, przykrył kocykiem i zasnął...

posted from Bloggeroid

Piątkość

Patryk: mamo, g/odny jestem, dostanę kabanosa?
Ja: tak.
P: mamooo, a dostanę 5 kawałków? Dostanę piątkość kabanosa???

posted from Bloggeroid

Superman

Mężu został bohaterem w naszym domu. Pokonał uparty hydrofor i mamy wode w kranie kuchennym i podłączona zmywarkę :-D i jest gitek :-) jak kupimy stojącą suszarkę na pranie to nawet podłączenie pralki będzie miało sens, póki co nie mam gdzie sznurków rozwiesić i nawet pranie w rękach jest bezsensowne :-)
Powoli do przodu :-)

posted from Bloggeroid

piątek, 9 sierpnia 2013

Foto dnia

Poranna ofiara pędzących kierowców. Nie żeby przekraczali szybkość ale 10 metrów w prawo jest przejście dla pieszych na którym zwalniają tylko ci którzy chcą skręcić...

posted from Bloggeroid

czwartek, 8 sierpnia 2013

Doskonałość

Myśleliście że sprzedawanie produktów własnej roboty jest proste?
Może, kiedy stoisz na placu czy w sklepie a towar odpoczywa na półkach.
Kiedy sprzedajesz w internecie produkty typu hand-made, musisz zrobic zdjęcia.
Nie byle cyknięcie. Zdjęcia wymagają doskonałości. Piękna oprawa. Nie wystarczy sam produkt z czystym tłem.
Trzeba się wykazać dodatkowo ;-)
W ten upał, bez żelazka ciężko mi wymyśleć jakieś ciekawe kompozycje.

posted from Bloggeroid

środa, 7 sierpnia 2013

Dinoland zator

Było rewelacyjnie.
Zmeczenie na koniec dało o sobie znać. Ale... 8,5 godziny na nogach, zapełnionych. Dzieci się wyszalały, wymęczyły. My się rewelacyjnie bawiliśmy.
Przednia zabawa.
Jedyne zastrzeżenie mam do dopłaty za plac zabaw na głównym skwerze. Skoro dzieci do 3 roku życia mają wstęp darmowy do parku, jedzenie i picie swoje tam kosztuje i pamiątki, to te dopłatę mogliby sobie jednak odpuścić.
Mimo tego i tak opłaca się wykupić pakiet premium na całość :-)

posted from Bloggeroid

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Pms ;-)

Chociaż karmię piersią i jeszcze czerwony kabriolet nie przyjeżdza to pod znakiem pms mineło ostatnie kilka dni. Zwalę to głównie na bajzel którego nie chciało mi się samej sprzątać. Ale misiek się wczoraj spiął w sobie i te swoje graty posprzątał :-)
Chłopaki posprzątali swój pokój. Dwa dni wrzasków i krzyków, na koñcu i tak im pomogłam ale jest piknie ;-)
Dzisiaj mogli już paule zabrac do swojego pokoju i się z nią bawią, a ja mogę kończyć pseudo bigos i sprzątanie a później serwetkowanie :-)

posted from Bloggeroid

czwartek, 25 lipca 2013

Bajka o rozpuszczonym bachorze

Ha, no sie dziadek zlitował wczoraj nad biednymi wnuczkami, co to cały wieczór prosiły wszystkich żeby na plac zabaw pójść.
Pomińmy fakt że koło połódnie zaliczyliśmy dwa place zabaw w dodatku z ekwipunkem rower-auto.
Wymęczył Patryk dzadka, po czym przychodzi Patryk z tekstem do mnie
- Dziadek zabierze nas na plac zabaw żebyśmy się ciebie prosić nie musieli.
No są takie teksty że mam ochotę walnąć, ale że ma 6 lat to wole założyc że nie do końca jest świadomy sposobu wypowiadania się.
Po godzinie wrócili. Dowiedziałam się że mam rozpuszczone dziecko.
Nieważne że Nataniel ma dwa i pół roku, jest na etapie testowania kto-mu-na-co-pozwoli-i-ile-zniesie, nieważne że babcia i dziadek zabierają ich tylko na spacery do sklepu.
No wiadomo że Patryk się słucha bo jest starszy, ale Nataniel nie chciał wracać z placu zabaw i awansował na poziom rozpuszczenia :-)

Paradoksy znów :-)

Babie nie dogodzisz. Tymbardziej jak se dzieciów narobiła ;-) to sama nie wie czego chce ;-)
Siedzieliśmy na wsi, chłopaki mieli dużo miejsca w domu do zabawy, troszeczkę ogródka. Czas płynął w zupełnie innym tempie. Miałam czas na wszystko i wszystko było w swoim czasie. I duuuużo czasu miałam na moje serwetki. Tak mi było doooobrzeeee :-) najbardziej poszkodowany był Nataniel bo nie mamy tam znajomych i biedaczysko nie pozwalałam mu chodzić z Patrykiem do kolegi. Zatęskniłam za placem zabaw. Teraz jak jesteśmy w mieście, chłopaki nie mają swojego miejsca, kłócą się co chwile. Plac zabaw jest ale ja nie mam czasu na prace :-(

posted from Bloggeroid

wtorek, 23 lipca 2013

Back in city

Meeega wypoczęta. Nic mnie nie zraża. Nawet spięcia z osiedlowymi emerytkami.
Sąsiadka chyba już nie będzie dla mnie miła, hahaha.
Czekałam pod klatką sąsiadki na koleżankę, dzisiaj w plan wpisałyśmy wycieczkę na drugie osiedle :-)
Sąsiadka zajmuje sie wnukiem, kolejnym, ale ten akuratnie nie jest skory do współpracy. Jednym słowem daje popalić mimo że jeszcze roku nie ma. Sytuacja nie zdażyła się po raz pierwszy. Moje chłopaki święci nie są ale akurat nie pozwalam im być zbyt głośno pod blokiem. Biorę pod uwagę że w bloku inni ludzie też mieszkają.
Pierwsze upomnienie że ona uśpiła dziecko, że jej się co chwilę budzi, blablabla. Powiedziałam na miarę kończącej się mojej uprzejmości, że za 15 min nas nie będzie.
Sąsiadka nie wytrzymała 15 min.
No cóż stwierdziłam sąsiadce że też mam problem z usypianiem dziecka, ale nie uważam tego za powód do wyzłaszczania się na sąsiadach.
Z reguły jestem miła dla ludzi :-) dla tych którzy są również mili :-P
Zuaaa powróciła, tylko ma więcej cierpliwości ;-)

posted from Bloggeroid

niedziela, 21 lipca 2013

Bezsenność

Po 'urlopie' jestem nabuzowana energią.
Te niemal dwa tygodnie z przerwami na wsi pozwoliły mi naładować akumulatory.
Pełna sił i energii zabrałam się za akcje PPD ;)
no dobra dzisiaj tylko prasowanie sterty zaległych ciuchów, a od jutra wielkie porządki bieżanowskie ;)
Było dzisiaj coś w "powietrzu"
Z serii 'a nie mówiłam?'
No to przecież mówiłam Natanielowi żeby nie pił wody z wanny ( z mydłem w dodatku, bambino ale jednak mydło to mydło). Oczywiście że nie pił, baaa, nawet pokazał (bo jeszcze ciągle nie mówi, coś tam po swojemu ale głównie operujemy językiem migowym i dźwiękonaśladowczym) że kubkiem będzie polewał wannę. No i matka się tylko odwróciła a młody pochłonął kubek pysznej mydlanej wody kranowianki...
Nawet go brzuch chyb nie bolał, bo ryczał tak jak zwykle on ma w zwyczaju koło północy.
Na szczęście jak płacze w nocy to nie tak jak Patryk którego uspokajało tylko obudzenie bo wrzeszczał, kopał, napinał się tak że chyba tylko godzilla by dała mu radę.
Wracając do sedna.
Posapywał, postękiwał z niewygody.
No wcale mu się nie dziwię, bo mnie też nie byłoby wygodnie leżeć we własnej kupie, rzadkiej i śmierdzącej.
Więc po pierwsze: dzieci zawsze coś zmalują.
Nawet się skubaniec bardzo nie obudził pod prysznicem. Postękał że woda za ciepła.
Dostał pieluchę siostry, za małą o jakieś 2 rozmiary, ale szukać prześcieradła kilk minut po północy to mi się nie chce.
A teraz skoro dziecko doczyszczone i śpi, koc opłukany musi poczekać do rana na pranie, gdyż nasza pralka ma amortyzator nie lub mało amortyzujący a cisza nocn obowiązuje, nareszcie zaczełam czuć pociąg do poduszki.
To znak że nic już się nie wydarzy co miałoby wskazywać na potrzebę nagłych interwencji.
GOOD FIGHT GOOD NIGHT ;)

PS.
Znów kilka dni uprawiam samotne macierzyństwo, poinstruowana przez mężozwierza ;) wyjechał na awarie do niemiec pod szwajcarię..

środa, 10 lipca 2013

Bezludna wyspa pilnie potrzebna

Tak ale taka na ktorej bedzie prąd żebym mogła ładować baterię tabletu, haha, bo zbiór schematów serwetek znajduje się w jego pamięci a nie zamierzam ich drukować.
Odpocząć od wszystkiego :-) poza szydełkiem :-)
Feels like united states of tara ...

wtorek, 9 lipca 2013

Prawda leży gdzieś daleko...

Żyjesz sobie spokojnie, myślisz masz te 18naście plus naście. Trochę już wiesz o świecie, jak nie o całym to napewno o swoim :-)
Jednakże człowiek uczy się całe życie.
Mając trójkę dzieci uczy się człowiek nowych rzeczy więcej niżby chciał i mogł ;-)
Bądź pewny że najwięcej nauczysz się od własnych dzieci :-)
Dzisiaj tematem nauczania był Ralph Demolka.
Nawet Nataniel, któremu ciężko wysiedzieć przed krótkimi bajkami nie mówiąc o pełnometrażowych, oglądnął całą.
Jak bajka się skończyła to dowiedziałam się ciekawych rzeczy...
Patryk: mamo mogę oglądnąć bajkę?
Ja: właśnie oglądnełeś.
P: nie, ja tylko byłem ciekawy co to za bajka.
J: no to właśnie oglądnąłeś całą bajkę.
P: ALE MAAAMMOOOOO, to nie było oglądanie, tylko chciałem sprawdzić o czym to, i to nie jest oglądanie jak ktoś jest ciekawy, więc mogę bajkę oglądnąć?

Kombinatorstwo pierwsza klasa :-D

piątek, 5 lipca 2013

D-I-Y

Bańki mydlane się skończyły. Ostatnio wypróbowałam kilka mydeł i płynów do naczyń, nawet żele pod prysznic i muszę stwierdzić że Ludwik ale płyn nie balsam to jedyne co się sprawdziło :-)

czwartek, 4 lipca 2013

Złote myśli...

... naszego Patryka:
- babcia, wy telewizora nie oszczędzacie!
Czyli komentarz do pozostawionego włączonego tv, podczas gdy babcia z dziadkiem przy aucie siedzą :-)

:-\

Ząbkujący dwulatek i 6latek w fazie liczę-się-tylko-ja to mieszanka wybuchowa i foch za fochem. Utwierdza mnie to coraz bardziej że faceci są królami focha.
Oberwało si ęod Patryka nawet Pauli, że się śmiał jak Patryk płakał..

poniedziałek, 1 lipca 2013

Cycki opadły

Są takie teksty naszych dzieci, że ręce, szczęki, cycki i co może jeszcze opadają..
Kontynuując hasła pod tytułem 'nie kupię Ci' na zakupach (czy jest ktoś kto więcej razy ode mnie powtarza bez ustanku 'nie kupię Ci'??) pozwoliłam Patrykowi wybrać sobie płatki do mleka. Oczywiście padło na popularne :) a w nich nakładka na ołówek/długopis.
Ponieważ ma już dwie fioletowe, starannie i ze skupieniem (może i rentgenem w oczach) starał się wylosować paczkę w której byłby inny kolor niż fioletowy.
Wybrawszy paczkę zasunął mi takim tekstem:
- Jak znowu będzie fioletowy to się zabiję.
- ?
- Tak, pojadę na wieś, wezmę kosiarkę i się zabiję.
Jedyne co byłam w stanie wydobyć z własnych wnętrzności to tylko tyle że nie może, bo bym strasznie za nim tęskniła i byłoby mi bardzo smutno.
Taaak takie teksty przyprawiają mnie o wszystkie wstrząsy jakie są możliwe.

Piaskownica

Dopiero zaczeły się wakacje a już mamy pierwsze ofiary piaskowego pożeracza. Autko i grabki zaginęły w otchłaniach.
Nataniel, największy zabieracz zabawek, wyje od 15 minut bo chłopczyk pożyczył sobie foremkę, wyje dalej mimo że oddał mu chłopczyk foremkę.
Bio niekorzystne.
Tatusia zadanie bojowe na dziś to zabrać chłopaków na rowery po pracy, bo wycie o to że nie wezmę rowerów bo muszę zabrać wózek też zaliczone.

posted from Bloggeroid

sobota, 29 czerwca 2013

Ciasta mi się zachciało

Sobota z serii CHCE-UCIEC-DALEKO-ZTĄD-I-WRÓCIĆ-ZA-TYDZIEŃ czasami w trzewiach czuję że to dopiero początek.
Nie dość że zapomniałam zjeść drugiego śniadania (ostatnio coraz częściej), dzieciaki się kłócą od rana... moglabym trochę nawyliczać.
Chciałam osłodzić sobie dzień.
Dzisiejszy apetyczny kąsek miał być sponsorowany przez ciasto kruche z czereśniami.
Obrałam z Patrykiem czereśnie, on zdejmował ogonki ja kroiłam i usuwałam pestki.
Sięgnełam po masło, wyciągam jajka... orzeszty jedno jajko, a ja pptrzebuję trzech.. i kulminacja fakalaka przecież mąki nie mam, bo zużyłam na ciasta z truskawkami...

piątek, 28 czerwca 2013

Pokój zwierzeń

Poranny rytuał kiedy jeszcze dzieci spią...
Pobudka przed 6, celem obudzenia zwierza do pracy.
Czekajka żeby zwierz do pracy wyszedł, albowiem rotacja zwierza i teścia poranna celem wygrzebania się do pracy utrudnia moje poranne rytuały.
Potem mycie, upragniona spokojna kafka ze spokojnym śniadankiem przed komputerkiem, żebym mogła sobie pograć na fejsie, bo nie wszystkie gry jeszcze na androida zrobili. Nadganianie ewentualnych sprawunków internetowo-komputerowych.
Bo później już nie ma spokoju, matka trójki..

Wakacje więc synek skoro do zerówki nie musi wstawać to nie musi spać długo bo po co.. ;-)
Ale ppranny jego rytuał musi być zachowany..
-mamo kto wstał pierwszy?
-mamo kto wstał drugi?
-mamo kto wstał trzeci?
Jak dobrze że jest nas w mieszkaniu 7 osób a nie 20. Niedlugo, nie wiem jak bardzo niedługo, może i to niedługo będzie rok trwało, ale skróci się to do 5. I jak liczyć babcie która budzi się żeby spakować dziadkowi i zwierzowi żarcie do pracy i idzie spać spowrotem najmniej do 9 ;-)
Taki rytuał trwa od kilku miesięcy i szczerze zaczyna od kilku tygodni doprowadzać mnie do szału.
Dzisiaj mniej wyliczania bo szkraby jeszcze śpią, chociaż nocne karmienia i wędrówki łóżkowe też by można zaliczyć do wyliczanki ;-)

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Bio niente ;-)

Są take dni kiedy wszystko z rąk leci. Dzisiaj mam drugi taki cudny dzień gdzie brak checi podtrzymywany jest wczorajszym opadaniem rąk.
Kiedy zachce wam się kolekcjonować puszki z piwem, przemyślcie sobie to kilka razy, a napewno nie chowajcie tych puszek do szafek :-)
Nasza kolekcja (nie pijamy, a jak już to bardzo żadko, a często mąż dostaje w robocie od kierowców w podziękowaniu za naprawę) wczoraj zrobiła mnie psikusa. Jedna puszka, mikro dziurka i.... mega wychodowana pleśń. 80 puszek wyszorowałam. Ech i w tym momencie cała moja wena na sprzątanie wzieła się ulotniła.
Psucie checi też wspomógł Nat, wylewając wode w kuchni na podłogę, bo znudziło mu się przelewanie łyżką wody z jednej miski do rugiej i postanowił to przyspieszyć.
Dziś próbując to przetrwać piękę ciasta a jeszcze pizza jest w planie. Kawa kawa kawa kawa... są jakieś limity picia kawy (rozpuszczalenej z mlekiem ku mej obronie) kiedy się karmi piersią?
Jedno gotowe, drugie do skończenia.
Nat śpi, Pat bajkuje a Paula porykuje...
Czy mogę dostać kilka dni urlopu?
Nie żebym narzekała czy coś, ale serwetki się same nie zrobią :-)

czwartek, 20 czerwca 2013

Bla bla bla

Sobotni wypad na 30lecie Aliby, mega udane :-) nasza mała ksieżniczka musiała mnie tylko zestresować na koniec. Ponieważ księżniczka moja kochana nie lubi się karmić na rękach. Pani M chciała nam pomóc, wpóściła na salę, dała materac żebym mogła się z maleństwem położyć ale słoneczko miało za twardo. No to trudno, wracała na rekach, Nataniel skorzystał posiedział w wózku, Patryk jeszcze całą drogę do tramwaju biegał z dziewczynami. Mimo wszystko było bosko :-)
Patryk się wyszalał na trampolinie i na skocznio-zjeżdzalni czy cokolwiek jak kolwiek ten dmuchany twór w kształcie statku się zowie.


W niedzielę zaczęliśmy w naszym ukochanym domku przemeblowanie. Jak mnie się z tamtąd wracać nie chce... pomijając że nie mamy jesczcze wody i nie prędko będziemy ją mieć. Czasami mam wrażenie że ludzie są po to żeby innym utrudniać życie...

środa, 12 czerwca 2013

Wyprowadzka

Nataniel chciał klocki lego. Patryk nie chciał się dzisiaj nimi bawić.
Po chwili kłótni że Nataniel ma odłożyć klocki bo Patryk nie chce dzisiaj widzieć tych głupich (ostatnio wszystko jest głupie wg Patryka) klocków, zachęcił się Patryk do zabawy w wybieranie kasków od ludzików.
Do Nataniela rzucił taki tekst:
-jak będziesz mi zabierał kaski to ja je zabieram i się wyprowadzam. Słyszałaś mamo co mu powiedziałem, że się wyprowadzę i będę gdzie indziej mieszkał.
No to Nataniel zabrał mu kaski, który 30 sec wcześniej zabral Patryk Natanielowi kiedy ten upuścił nieszczęsny kask na podłogę.
I teraz jest foch, bo nie pozwoliłam mu wyjść z domu i wyprowadzić się do kolegi. Bo on już nie chce mieć brata, chce mieć tylko siostrę...

posted from Bloggeroid

wtorek, 11 czerwca 2013

Problemy 6latka

Patrykowa zagwostka o powstawaniu skrótów imion, czy ich zdrobnień. Zarzucił hasłem 'mamo a wiesz że krzyś ma na imie krzysztof? A wiesz że krzysztof to skrót?' No i masz tu tłumacz dziecięciu swemu że jest odwrotnie :-)
Rozwijająca się sytuacja imion sprowadziła go na trop 'dlaczego ja mam na imię Patryk? Kto mi wymyślił takie imię?' No i matka sama jesteś winna że dałaś dziecku takie imię, na mocy umowy z tatą, który podją decyzję że ja wymyślę imię dla chłopca on zaś dla dziewczynki.
'A dlaczego mi takie imię wymyśliłaś?' 'Ja chcę od dzisiaj nazywać się Soczek!'
No masz babo placek.
Nestety powodu zmiany imienia nie udało mi się ustalić poza tym że dzieci się śmieją, wydobyć z niego powodu dlaczego dzieci się śmieją też nie udał się ustalić. Nic na siłę.
Na szczęście temat jak szybko się pojawił tak szybko zniknąl. Niemniej jednak niechęć do swojego imienia aż ze łzami w oczach okazał...

posted from Bloggeroid

Samodzielność

Nasz Nataniel strasznie lubi być samodzielny... czasem ;-)
O ile dobrze się to sprawdzało koko roczku, kiedy to nie chciał być karmiony (i bądź tu mądra matko polko dlaczego twoje dziecię odmawia posiłków ;-) ) tak w kwestii wycierania pupy może być to nieco... śmierdzącą kwestią ;-)
Ostatnie jego samodzielne wyczyny powalają.
Wszedł do łazienki, stanął na desce klozetowej, znalazł papier toaletowy. Urwał sobie racjonalną porcję ( jeden plasterek, co w przypadku dwulatka rozwijającego całe rolki paieru jest nadzwyczajne) i wyciera pupę, po czym.... tym samym papierkiem wytarł buzię. Hmmm dobrze że akurat kupy nie robił. Cel szczytny więc wytłumaczyłam na ile to możliwe i na ile weszło do jego świata że do wycierania buzi musi mieć nowy kawałek papieru.
A przedwczoraj gdy odstresowywaliśmy się na wsi, pierwszy dzień na wsi kiedy to chciał biegać do nocnika. No może nie za każdym razem, ale w większości owszem. Zrobił piękną kupę do nocnika, niestety miękką i niestety sam zaczął się wycierac, maleńkim skrawkiem papieru, umazał pół pupska, rękę i o zgrozo podkoszulek :-) ale nie zrażając się godne pochwalenia arcydzieło :-D

posted from Bloggeroid

piątek, 7 czerwca 2013

Spać albo nie spać

Godzina jaka jest taka jest. A ja zamiast zasnąć rozważam czy moje środkowe zaraz wstanie i zacznie swoje wędrowanie.
Wczorajszej nocy o 23 już była pierwsza odstawka do jego wyrka. Dzisiaj na razie było tylko kwilenie.
O 1 w nocy bylo 'mama glgl' czyli mama pić. Do 4 czy 5 kilka razy na zmniane z 'fefe' czyli jedzeniem którego nie chciało mi się szukać żeby dziadkom snu nie zakłócać. O tej 4 czy 5 dziecię się zbuntowało i poszło samo do kuchni. Dziadek się zlitował, dziecię banana dostało i wróciło do pokoju. Niestety usnąć nie chciało, polazło spowrotem dopchało się jogurcikiem i na szczeście usneło tym razem z dziadkami.
No i jeszcze księżniczka moja zaczela się ostatnimi dniami dopominać karmienia o 5 rano. Całe szczęscie że na cycku wisi, nie muszę ganiać i robić butelki po nocach.
Środkowe nasze od kilku tygpdni nocą do nas wędruje. Wcześniej tylko albo aż były to nocne płacze.
Na szczęście pierworodny zaprzestał tak owych praktyk. Chociaż jeszcze kilka miesięcy temu to on był wędrującym w ciemnościach.
Po namyśle, lepiej się zdrzemnąć nawet te pół godzinki ;-)

posted from Bloggeroid

czwartek, 6 czerwca 2013

Złość

Mój kofany Natanielek jest mega złośnikiem. Jeden plus zamiast wyżywać swoje złości na mnie czy kimkolwiek w pobliżu, głównie rzuca zabawkami.
Dnia dzisiejszego rozzłoszczony przez Patryka na korytarzu w szpitalu, kiedy to udało nam się zaliczyć wizytę, podbiegł do automatu z kawą i próbował cisnąć drzwiczkami od komory z której wyciąga się resztę.
Nie takiego efektu się spodziewał :-D musiał poprawić bo efektu dzwiękowego nie uzyskał :-)
Mogłabym im w pokoju zamontować drzwi obrotowe :-D wyżywali by się dopóki by się zmęczyli :-D gwarantowane półgodziny bezdzwiękowych złości :-)

posted from Bloggeroid

wtorek, 4 czerwca 2013

Coopa

Są takie dni w życiu matki że cokolwiek by się nie działo, chce się ryczeć. Wszystko mu dzisiaj mówi że mam usiąść i nic nie robić. Począwszy od żelazka które padło, nie skończywszy na kupsku Nataniela które zacnym plaskiem i pięknym rozmazaniem jego cudowną stópką, przyszło mi wyczyścić z dywanu. A ja chciałam tylko być dzisiaj jak PPD, zrobić porządek bo już nawet telewizor krzyczy że zaczyna być mało widoczny. Pranie też karze mnie za dzisiejszą nadgorliwość. Wczorajsze nie wyschło a kolejne czeka już na powieszenie bo oczywiście w przypływie radości najpierw pranie puściłam zamiast najpierw sprawdzić czy będzie na nie miejsce...
Chcę nażreć się czekolady żeby chociaż odrobinkę się rozweselić.

posted from Bloggeroid

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Houston mamy problem

Ha, matka postanowiła ułatwić sobie życie. Córka postanowiła nie ułatwiać matce życia. Czyli dzień pierwszy wciskania córce butelki. Dzisiaj leje jak pieron więc opcja czekanie aż dziecina zmęczona płaczem zassie w końcu butlę, odpada :-) zresztą jeszcze miesiąc jest spokojnie na naukę :-)

posted from Bloggeroid

piątek, 24 maja 2013

Naleśnikowo

I tak to jest jak się robi naleśniki dla 3 chłopa ;-) a że ponieważ nienawidzę stać nad 5 patelniami i przerzucać spalone naleśniki, stoję nad jedną patelnią 2-4 godzin i mam piękne naleśniczki :-)
Mówta co chceta ale slowfood to czasami poprostu very slow food ;-)
A bąbelki oglądają baby tv :-) no może jeden bo księżniczka zjada własną bluzeczkę a nasz buntownik siedzi właśnie w szkole :-)

posted from Bloggeroid

wtorek, 21 maja 2013

Zabawkowy problem

Zbliżające się urodziny kolegi Patryka. Dylemat co tu kupić. Udało mi się namówić Patryka żebyśmy kupili książkę zamiast zabawki. Nie było to łatwe. Koniec końców taki
P: ale Kuba ma dużo książek a mało zabawek.
Ja : to dobrze' bo książki są lepsze i lepiej mieć dużo książek niż dużo zabawek.
P: ale my mamy dużo zabawek i co? Jest nam źle? Wcale nie jest nam źle.
No i koniec końców dziecko ma zawsze (swoją) rację ;-)

posted from Bloggeroid

środa, 8 maja 2013

Hmm

Cała wioska wychowuje dzieci, to i dzieci opiekują się starszymi. Ale nie może być drugiego bez pierwszego...

posted from Bloggeroid

środa, 1 maja 2013

Zmiany

Ooo może nie wszystko idzie zgodnie z moim widzi mi sie.
Może nie każda zmiana to ułatwienie sobie życia.
Ale jak jest praca chałpnicza to ja sie piszę. A co z tego wyniknie okaże się w czasie.
Daaaa czas przestać się wkurzać. Czas zorganizować sobie czas tak by ogarniać i pracę i obowiązki domowe :-)

posted from Bloggeroid

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Uzależnienia

No to oficjalnie potwierdzam. Oprócz czekolady jestem również uzależniona od szydełkowania :-) a co każdy ma jakiegoś bzika :-D

posted from Bloggeroid

wtorek, 2 kwietnia 2013

Zasady ;-)

Po pierwsze, kiedy zabierasz się za gotowanie sprawdź najpierw dostępność produktów, pewnym nie można być niczego a przede wszystkim że lodówka i szafka zawierają produkty które tam być powinny :-D
Najważniejsza zasada: nie otwieraj drzwi jeżeli wiesz że pukają żeby nawrócić cię na swoją wiarę. Nawet jeżeli chcesz im powiedzieć że nie chcesz żeby cię nachodzili, ppwodów do rozmowy znajdą w każdym twoim słowie przynajmniej 10. Zbytnia uprzejmość też zostanie uznana za chęć rozmowy :-/

posted from Bloggeroid

Depresyjnie

Zima która żadko raczyła nas słońcem, sobie kpi. Potrzebuje dawki słońca conajmniej przez pół roku, be

posted from Bloggeroid

sobota, 23 lutego 2013

Bunt?

Hahaha no moje cudowne dziecko zamienia się w tempie radykalnym w bahora. W domowego bahora bo w szkole i ogólnie poza domem jest grzeczny. Za to w domu istna gehenna. Bije młodszego brata, w ogóle jest dla niego złośliwy, ze szkoły wszystkie negatywne zachowania kolegów testuje na braciszku.
A teraz siedzi z fochem bo kazałam mu łóżko pościelić. Jak nie wrzeszcze tylko mówię spokojnie żadnej reakcji.
A to go noga boli, albo jest zmęczony, albo.. znajdzie się też inny powód żeby tylko siedzieć i się bawić...
Żyć nie umierać...

posted from Bloggeroid

piątek, 1 lutego 2013

Długi dzień

Udomowiona bogini to dopiero hardcore jazda bez trzymanki... Starszy wstal o 5 raniutko, w dniu dzisiejszym mogłabym rzec że nawet zaspał. Dlaczego piszę że zaspał? Bo młodszy wstał juz o 4..
I jak tu nie kochać bachorkowa ;-)
Dylematy wieczorne i poranne... Czy ktoryś dzień obejdzie sie bez krzyczenia na dzieciaki?? Może jak wiosna będzie i będziemy popoludnia spędzać na placu zabaw a dzieciaki beda wieczorami padać na twarz ;-)

posted from Bloggeroid

piątek, 25 stycznia 2013

Auć

Są takie dni że ręce opadają. Powrót do rzeczywistości... Syf kiła i mogiła... I wrzeszczące dzieci... Trzeba wszystko do pionu doprowadzić... Póki co nie wiem w co ręce włożyć... Za dwie godziny przymusowe karmienie butelką, oby to pomogło i żebyśmy mogły wrócić na cyca...

posted from Bloggeroid