środa, 25 września 2013

SW

Czyli samonakręcający się wkórw. Zapoczątkowany przez drugą połówkę wieczoru wczorajszego.
To będzie ciężki dzień.
W planie miałam dzisiaj serwteki i obiad a muszę sprzątnąć syf :-/

posted from Bloggeroid

Sos palce lizać

Czasem takie delicious mi wychodzi, że mmmmm ciężko przestać jeść :-)
Sooos pieczarkowy na (o zgrozo) bulionie grzybowym w kostce.
Podsmażyłam mocno cebulę, pieczarki, na koniec smażenia dodałam szpinak z mrożonki. Zalałam szklanką bulionu, poddusiłam. Zagęściłam mąką (ta wiem, zuo ;) ) na koniec dodałam łyżkę śmietany. Aaa pieprz też był w użyciu, sól nie bo i tak jej w bulionie pełno :-) a za dużo zua to przesada ;-)

posted from Bloggeroid

wtorek, 24 września 2013

Edukacyjnie?

Wzieło na mnie dziecię nawrzeszczało.
W sensie Nataniel.
Matka sie zagalopowała i dziecku Cejrowskiego przełączyła, to się dziecko obraziło i nawrzeszczało :-)

posted from Bloggeroid

Matylda

Matylda przetrwała tydzień :-) teraz to już ją chłopaki tak bardzo nie męczą. Chociaż w niedziele nie dawali kici spokoju bo się zjechali babcia z dziadkiem i ciotka z wòjkiem.
Dzisiejszy zamęczyciel kotka, Nataniel ma fazę bycia Elmirką.
Dorwał Matyldę i nosił pod pachą, kicia tego nie lubi bo dla niej uścisk zdecydowanie za mocny.
Patryk śledząc poczynania Nataniela rzucił tekstem:
- puść kota bo kotek płacze! W tej sprawie nie ustąpię!!
Nataniel też nie chciał ustąpić :-)

posted from Bloggeroid

wtorek, 10 września 2013

Różnica :-)

Mamo, no bo jak się jedzie na wycieczkę z rodziną Szczerbanowskich jest inaczej niż ze szkoły. No bo jak ze szkoły to wyrzucają ławkę, a jak z rodziną Szczerbanowskich to dają ławkę. No.

No to się dowiedziałam, jaka jest wg Patryka różnica kiedy pojechał na wycieczkę z klasą, a kiedy z nami :-)

posted from Bloggeroid

piątek, 6 września 2013

Zabawki tatusia i mamusi

Ha, chcielibyście :-P
Nat odkrył że pistoket do kleju, tego na prund goracego, schowaliśmy w szufladzie łatwo dostępnej.
Notabene ostatnio podpiął go do prundu i położył na szafce, a ja w związku z tym że zaczeło mi coś plastykiem palonym śmierdziec, obiagłam cały dom wąchając wszystkie kable i kontakty, nauczona doświadczeniem użytkowania starego okablowania nie przystosowanego do nadmiaru urządzeń elektrycznych. To i znalazłam gorący klej wyciekający z pistoletu.
Tym razem w ramach świętego spokoju, którego mi brak ostatnio pozwoliłam z tym draństwem latać. A że do prądu zakazałam podłączać to znalazł sposób.
Stanął na naszym łóżku i rozpoczął polowanie.... na muchy :-)
Szkoda że nie na myszy, bo te pierony to się tak rozbestwiły że tylko młode się boją.
Misiek chciał żeby nie szeleściły w kuchni, to im chlebka dobry człowiek zostawił. Tylko że one się tym faktem podpieszczone rozbestwiły tak że się cale nie myślą stąd wynieść.
Królestwo za kota :-)

czwartek, 5 września 2013

Rok szkolny ma swoje plusy

Z punktu widzenia rodzica, mimo wydatków jakie trzeba poczynić. No dobra zerówka jest stosunkowo 'tania' w porównaniu do klas następnych. Ale któż z nas nie wyczekuje chwili że dziecię pójdzie do instytucji publicznej, ktòra w teorii ma pobudzać chęć i zapał do zgłębiania wiedzy. To tyle żartów. Wyczekujemy września. Ponieważ jak wielka jest miłość do naszych dzieci tak wielka jest potrzeba by chwilę od tej miłości odetchnąć, bo można by się przesłodzić. A wiadomo, jak cukier skacze to wesoło też nie jest ;-)
O czym to ja??
Taaa
Plus drugi przebywania naszych miłości w instytucjach przedszkolnych i szkolnych? Takiego apetytu nawet apetizer nie napędzi.
Nie wiem czy jest dziecko któremu ten środek-przeznaczenia-spożywczego-pomagający-wydawać-kase-na-rzeczy-bezużyteczne pomógł. U nas nie. Chyba że chodzi o zaspokojenie dziecka chęci do spożywania syropów. A moi kochają syropy.
Moje dziecię, Patryk ukochany, jak wraca ze szkoły, całe popołudnie je. Zaczynając od podwójnego dania obiadowego. :-)
Natanielowi też apetyt wzrósł przez Patrykową szkołę. Codziennie 4 km spaceruje. Rano 2 km i popołudniu kolejne 2. Żeby nie było, sam chce, znudziło mu się jeżdżenie na poręczy wózka :-)

posted from Bloggeroid

środa, 4 września 2013

Niemiecka precyzja

Ha, moja pralka wiruje co drugie pranie ostatnio. Nawet nie co drugie pranie. W poniedziałek nie wirowała, wczoraj wirowała, rano dzisiaj wirowała, teraz znowu nie wiruje. Bosko, a pogoda super, pranie by ładnie schło. No cóż, pralka jest tym produktem którego poprostu nie należy kupować w wersji używanej, lepiej dołożyć, kupić nową, żeby się nie okazało pp dwóch miesiącach że trzeba naprawiać bądź też kupować nowej. :-) grunt że pierze, brak wirowania jakoś przeboleje.

posted from Bloggeroid