sobota, 21 czerwca 2014

Sytuacja nie do opanowania

Od naszej stłuczki mineło już trochę tygodni, miesięcy nawet. A ja ciągle się boje jechać.
Prawa jazdy nie zrobię bo boję się tego całego szaleństwa na drodze. Jazdy z przodu pojazdu też się bałam zawsze, zwłaszcza po naszych krętych, wąskich wiejskich dróżkach.
Od stłuczki jest gorzej, przerażają mnie samochody w pobliżu, i te z przodu i te z boków. Tych z tyłu i tak nie widzę więc jakby ich nie było.
Od kilku dni, siedząc na przednim miejscu pasażera przeżywam dramat. Chce mi się płakać, schować gdzieś pod siedzenie.
Nie pomaga że czytam, nie pomaga że dziergam. Kiedy odległość między autami się zmniejsza, jest poprostu dramat :(
Póki co przesiadka na tył nie wchodzi w grę, bo Patryk jeszcze z przodu nie może jeździć, a mam jednak bzika jeżeli chodzi o bezpieczeństwo dzieciaków w samochodzie. Tymbardziej jak widzę tubylców wożących dzieciaki małe (5-6 lat) bez fotelików i z przodu.

posted from Bloggeroid

czwartek, 12 czerwca 2014

Jak urlop matki to tylko szpitalny

No może nie do końca urlop, bo nie ja jestem hospitalizowana. Młodszy złapał (maj czerwiec wie skąd) zapalenie pęcherza, do tego z krwiomoczem.
Toteż mężozwierz został w domu z Patrykiem i Paula a my się cieszymy czasem tylko we dwoje.
Podbijając serca i wzmagając nerwa swoim dzielnym zachowaniem (w ogóle nie płacze jak mu igły wbijają i podają leki do motylka) równolegle wariuje gorzej niż na placu zabaw.
Drze sie na matke 'poszła mi tu'.
A mnie pekają już mleczarnie bo młoda odstawiona nagle od cycka, a ostatnie kilka dni upałów i ząbkowania to wzmożona chęć cyckowania.
Po 6 latach poprawa bytowania, już nie muszą rodzice spać na podłodze. Można z dzieckiem na łóżku. Szkoda tylko że prysznic dla rodziców jest jeden na cały szpital, a tu okropne upały i duchota.
Moje dziecie z rodzaju nie jedzących kanapek, ostatnio nawet menu obiadowe okrojone, najchetniej żywiłby się mlekiem i kuklami czoko do mleka...
Tak więc jest poprawa, kiblujemy jeszcze, pewnie do weekendu (oby nie dłużej bo będzie dzika bieda, skoro mężozwierz też na wolnym.
Rozterki matki polki, jak wyżywić 5 osobową rodzinę za 100 zł tygodniowo wersja hard...

posted from Bloggeroid

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Przewrót rewolucja

Dziś upały, 7 rano a na polu 20 stopni ciepła. Moje kruszynki, cała trójca, uznały że to odpowiednia temperatura żeby chodzić w domu w ciepłych kapciach zimowych.
A jak matka mówiła o kapciach w zimie, kiedy w domu było +13 a na zewnątrz -20 to nieeeeee, bo pooooo coooo...

posted from Bloggeroid

środa, 4 czerwca 2014

Złodziej był ;-)

Nataniel: mama, mama, tata uk (ukradł) wi (drzi) o nachego popoju!!
Ja: nie kochanie, tata nie ukradl wam drzwi, tata je zdemontował żeby pomalować, jak wyschną to je wam odda.
Nat: nie uk? Aha!

posted from Bloggeroid

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Taka sytuacja...

Siedziny sobie pod drzwiami, liczy Patryk samochody, Paula z Natanielem próbują zaczarować drzwi. Pies dostaje wściku.
Taka sytuacja że złamał się klucz, drugi raz w tym roku. Tym razem nie zdążyłam zamka otworzyć...
Szczekamy yyy czekamy na ratunek księcia z bajki, rycerza na białym rumaku, względnie męża w niebieskim galaxy :-)

posted from Bloggeroid