środa, 9 maja 2012

DDA

Hmm, żadko pozwalam sobie na alkohol. A mówiąc żadko, mam na myśli raz na dwa tygodnie, raz na miesiąc a nawet żadziej. Z powodu tego co było w domu. Awantury były żadko, ale był alkohol. I matka wolała alkohol niż nas. Walkę przegrali wszyscy, ja się wyniosłam z domu, mój brat nie. On jest psychicznie bardziej do niej podobny. Matka od ponad roku nie żyje. Nie płakałam, pojechałam urodzić mojego synka. Ale brakuje mi jej. Brakuje mi jej mimo że jako matka samotna, nie miala dla nas wiele czasu, a kiedy zaczeła pić, nic więcej się dla niej nie liczyło.

Jestem DDA, mam wyrzuty sumienia nalewając sobie pół kieliszka wina, mimo że wiem że i tak nie wypiję całości... Boję się że nawet jak wypiję pół kieliszka wina raz na kilka tygodni skończe jak matka...

posted from Bloggeroid

Byle do soboty

Z serii 'jak ona to robi?'

Dzisiaj środa, a ja cieszę się że do soboty już blisko...
Cotygodniowe zadanie z serii 'zesraj się ale nie daj się' czyli jak wyżywić 4 osoby przez tydzień mając w kieszeni 100 złotych. I oczywiście żadnych zupek w proszku..
Zadanie uważam za niemożliwe do wykonania... 2 dzieci... Hmm...
Mnie się to nie udaje a do tego co 2-3 tygodnie musze kupic pieluchy. A nie biorę pod uwagę że dzieciaki mogą się rozchorować...
No i jakbym nie kombinowała, nie da się. Ale może ktoś z was zna cudowny przepis jak tego dokonać?
Póki co korzystam z tego co tesciowa kupi, kiedy mi sie konczy..
Jest środa a w kieszenie pozostało mi 5 zł i hasło póki do soboty i wiwat kostki rosołowe...

posted from Bloggeroid

piątek, 4 maja 2012

Niech pralki szmoc będzie z nami...

Nie m to jak zerwać wszystkich z łóżek kiedy już śpią. Kiedy jedyne o czym marzą to błogi, relaksujący i być może upiększający (taaaa jakby to był sen na łóżku szpitalnym pod narkozą i skalpelem to może by się udalo w kontekście piękna zdziałac) sen...
Pralka postanowiła uraczyć nas powodzią. Klucz który się dostał pod bęben, raczył wyjść na świat wyrywając sporawą dziurę... No coż, lepiej przeglądać ubrania.robocze znacznie dokładniej, i nie mówie tylko o sobie :-D ale że my polacy mamy wady, każdy z domowników będzie obwiniał wszystkich, nie widząc winy po swojej stronie.
Z winy pralki, pms i męskiego focha, moja słaba silna wola, zrujnowała moją dietę.. obżeram się żelkami i popijam je winkiem... Ananasowe misie na sam koniec pozostały.. yammie ;-)

posted from Bloggeroid