Najlepszy stan w życiu kobiety? Zdecydowanie nie ciąża. Poprzednim razem czulam sie kiepsko, wiecznie zmęczona.
A teraz?? Teraz jest gorzej. Wszystkie dolegliwosci które pojawiły się przy trzecim trymestrze, teraz pojawiają się od samego początku. Pomijajac wieczny głod bo jedząc cały dzień jestem nieustannie głodna. Kregosłup od początku daje się mocno we znaki, bedąc w 3 i 4 miesiącu, nie jestem w stanie przewrócić z boku na bok na łóżku. 2 godziny sprzątania kończą się bólem nogi której nie jestem w stanie ruszyć (ból od kręgosłupa) i dusznościami, a na drugi dzień obowiązkowo leżakowanie (a wyobraźcie sobie czy można leżakować i odpoczywać mając 5letni i 18miesięczny chaos i zniszczenie). Do tego upały. Ech mam nadzieje że niedługo przyjdzie ochłodzenie. Dobrze że dziecieciaki dają mi powód do wstawania z wyra, bo bym najchetniej nie wyłaziła. Fajniutko ze Patryś jest już coraz bardziej samodzielny, jak już naprawdę nie mam siły idzie się bawić pod klatką, tylko Nataniel rozpacza że nie może iść z nim. Czasem teście ich wezmą jak wychodzą do sklepu. Czasem Sylwek :-) Byle do stycznia wytrwać i odzyskać siły bo zwariuje. Na szczęście mogę spowrotem szydełkować, bo przez pierwsze 3 miesiące nawet szydełkowanie wywoływało mdłości. We wrześniu kolejne usg i być może poznamy płeć skarbeczka :-)
A teraz?? Teraz jest gorzej. Wszystkie dolegliwosci które pojawiły się przy trzecim trymestrze, teraz pojawiają się od samego początku. Pomijajac wieczny głod bo jedząc cały dzień jestem nieustannie głodna. Kregosłup od początku daje się mocno we znaki, bedąc w 3 i 4 miesiącu, nie jestem w stanie przewrócić z boku na bok na łóżku. 2 godziny sprzątania kończą się bólem nogi której nie jestem w stanie ruszyć (ból od kręgosłupa) i dusznościami, a na drugi dzień obowiązkowo leżakowanie (a wyobraźcie sobie czy można leżakować i odpoczywać mając 5letni i 18miesięczny chaos i zniszczenie). Do tego upały. Ech mam nadzieje że niedługo przyjdzie ochłodzenie. Dobrze że dziecieciaki dają mi powód do wstawania z wyra, bo bym najchetniej nie wyłaziła. Fajniutko ze Patryś jest już coraz bardziej samodzielny, jak już naprawdę nie mam siły idzie się bawić pod klatką, tylko Nataniel rozpacza że nie może iść z nim. Czasem teście ich wezmą jak wychodzą do sklepu. Czasem Sylwek :-) Byle do stycznia wytrwać i odzyskać siły bo zwariuje. Na szczęście mogę spowrotem szydełkować, bo przez pierwsze 3 miesiące nawet szydełkowanie wywoływało mdłości. We wrześniu kolejne usg i być może poznamy płeć skarbeczka :-)
posted from Bloggeroid
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz