piątek, 15 listopada 2013

Lepiej było nie wstawać

Ych
Tyle w temacie.
Ostatnio dzieciaki sie ciągle kłócą, od bladego świtu.

A dzisiaj inna niespodzianka. Wręcz katastrofalna.

Wlot komina przy piecu, zaślepiony był jakimś kawałkiem czogoś. Nie bardzo wiadomo czego, bo zdrowo nadpalone, mocno wyżarte przez gorąc z pieca.
A dzisiaj w kominie wzieło się coś dupło i pierdykło, a ta zaślepka odpadła.
Zwierz w pracach remontowych się obija. Ostatnio remontuje nie to co trzeba natychmiast tylko to na co ma ochotę. Chciałoby się walnąć :-(
No więc 6 rano i dom zadymiony, w piecu się palić nie da a zwierz.... poszedł do pracy.
Błogosławione piece gazowe, ale nie bez obaw, bo różnie z nimi bywa.
Więc poranek nie należy do najpiękniejszych.
Do tego na polu zimno.

Ide se popłakać, ot tak dla rozluźnienia atmosfery ;-)

posted from Bloggeroid

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz