czwartek, 5 września 2013

Rok szkolny ma swoje plusy

Z punktu widzenia rodzica, mimo wydatków jakie trzeba poczynić. No dobra zerówka jest stosunkowo 'tania' w porównaniu do klas następnych. Ale któż z nas nie wyczekuje chwili że dziecię pójdzie do instytucji publicznej, ktòra w teorii ma pobudzać chęć i zapał do zgłębiania wiedzy. To tyle żartów. Wyczekujemy września. Ponieważ jak wielka jest miłość do naszych dzieci tak wielka jest potrzeba by chwilę od tej miłości odetchnąć, bo można by się przesłodzić. A wiadomo, jak cukier skacze to wesoło też nie jest ;-)
O czym to ja??
Taaa
Plus drugi przebywania naszych miłości w instytucjach przedszkolnych i szkolnych? Takiego apetytu nawet apetizer nie napędzi.
Nie wiem czy jest dziecko któremu ten środek-przeznaczenia-spożywczego-pomagający-wydawać-kase-na-rzeczy-bezużyteczne pomógł. U nas nie. Chyba że chodzi o zaspokojenie dziecka chęci do spożywania syropów. A moi kochają syropy.
Moje dziecię, Patryk ukochany, jak wraca ze szkoły, całe popołudnie je. Zaczynając od podwójnego dania obiadowego. :-)
Natanielowi też apetyt wzrósł przez Patrykową szkołę. Codziennie 4 km spaceruje. Rano 2 km i popołudniu kolejne 2. Żeby nie było, sam chce, znudziło mu się jeżdżenie na poręczy wózka :-)

posted from Bloggeroid

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz