wtorek, 23 lipca 2013

Back in city

Meeega wypoczęta. Nic mnie nie zraża. Nawet spięcia z osiedlowymi emerytkami.
Sąsiadka chyba już nie będzie dla mnie miła, hahaha.
Czekałam pod klatką sąsiadki na koleżankę, dzisiaj w plan wpisałyśmy wycieczkę na drugie osiedle :-)
Sąsiadka zajmuje sie wnukiem, kolejnym, ale ten akuratnie nie jest skory do współpracy. Jednym słowem daje popalić mimo że jeszcze roku nie ma. Sytuacja nie zdażyła się po raz pierwszy. Moje chłopaki święci nie są ale akurat nie pozwalam im być zbyt głośno pod blokiem. Biorę pod uwagę że w bloku inni ludzie też mieszkają.
Pierwsze upomnienie że ona uśpiła dziecko, że jej się co chwilę budzi, blablabla. Powiedziałam na miarę kończącej się mojej uprzejmości, że za 15 min nas nie będzie.
Sąsiadka nie wytrzymała 15 min.
No cóż stwierdziłam sąsiadce że też mam problem z usypianiem dziecka, ale nie uważam tego za powód do wyzłaszczania się na sąsiadach.
Z reguły jestem miła dla ludzi :-) dla tych którzy są również mili :-P
Zuaaa powróciła, tylko ma więcej cierpliwości ;-)

posted from Bloggeroid

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz