Są takie dni w życiu matki że cokolwiek by się nie działo, chce się ryczeć. Wszystko mu dzisiaj mówi że mam usiąść i nic nie robić. Począwszy od żelazka które padło, nie skończywszy na kupsku Nataniela które zacnym plaskiem i pięknym rozmazaniem jego cudowną stópką, przyszło mi wyczyścić z dywanu. A ja chciałam tylko być dzisiaj jak PPD, zrobić porządek bo już nawet telewizor krzyczy że zaczyna być mało widoczny. Pranie też karze mnie za dzisiejszą nadgorliwość. Wczorajsze nie wyschło a kolejne czeka już na powieszenie bo oczywiście w przypływie radości najpierw pranie puściłam zamiast najpierw sprawdzić czy będzie na nie miejsce...
Chcę nażreć się czekolady żeby chociaż odrobinkę się rozweselić.
Chcę nażreć się czekolady żeby chociaż odrobinkę się rozweselić.
posted from Bloggeroid
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz