wtorek, 4 czerwca 2013

Coopa

Są takie dni w życiu matki że cokolwiek by się nie działo, chce się ryczeć. Wszystko mu dzisiaj mówi że mam usiąść i nic nie robić. Począwszy od żelazka które padło, nie skończywszy na kupsku Nataniela które zacnym plaskiem i pięknym rozmazaniem jego cudowną stópką, przyszło mi wyczyścić z dywanu. A ja chciałam tylko być dzisiaj jak PPD, zrobić porządek bo już nawet telewizor krzyczy że zaczyna być mało widoczny. Pranie też karze mnie za dzisiejszą nadgorliwość. Wczorajsze nie wyschło a kolejne czeka już na powieszenie bo oczywiście w przypływie radości najpierw pranie puściłam zamiast najpierw sprawdzić czy będzie na nie miejsce...
Chcę nażreć się czekolady żeby chociaż odrobinkę się rozweselić.

posted from Bloggeroid

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz