piątek, 28 czerwca 2013

Pokój zwierzeń

Poranny rytuał kiedy jeszcze dzieci spią...
Pobudka przed 6, celem obudzenia zwierza do pracy.
Czekajka żeby zwierz do pracy wyszedł, albowiem rotacja zwierza i teścia poranna celem wygrzebania się do pracy utrudnia moje poranne rytuały.
Potem mycie, upragniona spokojna kafka ze spokojnym śniadankiem przed komputerkiem, żebym mogła sobie pograć na fejsie, bo nie wszystkie gry jeszcze na androida zrobili. Nadganianie ewentualnych sprawunków internetowo-komputerowych.
Bo później już nie ma spokoju, matka trójki..

Wakacje więc synek skoro do zerówki nie musi wstawać to nie musi spać długo bo po co.. ;-)
Ale ppranny jego rytuał musi być zachowany..
-mamo kto wstał pierwszy?
-mamo kto wstał drugi?
-mamo kto wstał trzeci?
Jak dobrze że jest nas w mieszkaniu 7 osób a nie 20. Niedlugo, nie wiem jak bardzo niedługo, może i to niedługo będzie rok trwało, ale skróci się to do 5. I jak liczyć babcie która budzi się żeby spakować dziadkowi i zwierzowi żarcie do pracy i idzie spać spowrotem najmniej do 9 ;-)
Taki rytuał trwa od kilku miesięcy i szczerze zaczyna od kilku tygodni doprowadzać mnie do szału.
Dzisiaj mniej wyliczania bo szkraby jeszcze śpią, chociaż nocne karmienia i wędrówki łóżkowe też by można zaliczyć do wyliczanki ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz