piątek, 7 czerwca 2013

Spać albo nie spać

Godzina jaka jest taka jest. A ja zamiast zasnąć rozważam czy moje środkowe zaraz wstanie i zacznie swoje wędrowanie.
Wczorajszej nocy o 23 już była pierwsza odstawka do jego wyrka. Dzisiaj na razie było tylko kwilenie.
O 1 w nocy bylo 'mama glgl' czyli mama pić. Do 4 czy 5 kilka razy na zmniane z 'fefe' czyli jedzeniem którego nie chciało mi się szukać żeby dziadkom snu nie zakłócać. O tej 4 czy 5 dziecię się zbuntowało i poszło samo do kuchni. Dziadek się zlitował, dziecię banana dostało i wróciło do pokoju. Niestety usnąć nie chciało, polazło spowrotem dopchało się jogurcikiem i na szczeście usneło tym razem z dziadkami.
No i jeszcze księżniczka moja zaczela się ostatnimi dniami dopominać karmienia o 5 rano. Całe szczęscie że na cycku wisi, nie muszę ganiać i robić butelki po nocach.
Środkowe nasze od kilku tygpdni nocą do nas wędruje. Wcześniej tylko albo aż były to nocne płacze.
Na szczęście pierworodny zaprzestał tak owych praktyk. Chociaż jeszcze kilka miesięcy temu to on był wędrującym w ciemnościach.
Po namyśle, lepiej się zdrzemnąć nawet te pół godzinki ;-)

posted from Bloggeroid

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz