czwartek, 6 czerwca 2013

Złość

Mój kofany Natanielek jest mega złośnikiem. Jeden plus zamiast wyżywać swoje złości na mnie czy kimkolwiek w pobliżu, głównie rzuca zabawkami.
Dnia dzisiejszego rozzłoszczony przez Patryka na korytarzu w szpitalu, kiedy to udało nam się zaliczyć wizytę, podbiegł do automatu z kawą i próbował cisnąć drzwiczkami od komory z której wyciąga się resztę.
Nie takiego efektu się spodziewał :-D musiał poprawić bo efektu dzwiękowego nie uzyskał :-)
Mogłabym im w pokoju zamontować drzwi obrotowe :-D wyżywali by się dopóki by się zmęczyli :-D gwarantowane półgodziny bezdzwiękowych złości :-)

posted from Bloggeroid

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz